Wchodzą stare baby i dziady do tramwaju
Stają w przejściach i
Nie trzymają się niczego
W rękach mają marchew, chleb, cukier
A ja, gdybym miał osiemdziesiąt lat
Wiedziałbym, że jeśli stanę
Jeśli stanę i się nie złapię
To się wypierdolę
A oni nie wiedzą
Wchodzą stare baby i dziady do tramwaju
Na twarzach mają zmarszczki
Od starości i gniewu
Przychodzą wisieć jak miecz Damoklesa
Przychodzą patrzeć, kaszleć i chrząkać
A ja, gdybym miał osiemdziesiąt lat
Wiedziałbym, że tak kaszleć - niedobrze
Ja stanąłbym, wisiał, lepiej sam nad sobą
Ja patrzyłbym na ostrze
Którym zadam sobie śmierć
Śmierć przez kaszel, śmierć przez stanie
Śmierć przez marchew, śmierć od gniewu
(Ale oni nie patrzą)