Sen #28: Miniaturowy tukan Historia spisana przez Jana Heimsona dnia A uważ ty co to czytasz, że słowa poniższe zapisałem prawdziwie, wedle sumienia i rozsądku, i wątpić w nie nie potrzeba.

W drodze z miasta A do miasta B napotkałem w lesie wyjątkowe stworzonko. Był to miniaturowy tukan. Chodził niespiesznie nieopodal ulicy i szukał sobie zarienek, jagódek i boróweczek, czy czym tam się one żywią. Trudno wyrazić słowami, jak bardzo był niewielki. Miał, ja wiem, może ze trzy centymetry.

Wydał mi się wówczas najbardziej uroczym zwierzęciem, jakie widziałem w życiu. Z całego serca zapragnąłem zabrać go do domu; niestety, powiedziano mi, że nie jest to możliwe, jest bowiem pod ochroną.

- Ach, miniaturowy tukanie - rzekłem doń ze smutkiem, - jakże będę za tobą tęsknić. Czy nigdy już się więcej nie spotkamy?

Miniaturowy tukan bez słowa podszedł do mnie i swym miniaturowym dziubkiem, niczym miniaturową maszynką do tatuażu, wystukał mi na palcu swój numer telefonu.

Jan Heimson

Młody kacerz, aspirujący kryptomanta i epistemolog. Wielbiciel insektów, pleśni, porostów, niewielkich ptaków. Jeśli chcesz mnie pochwalić lub zwymyślać, możesz napisać mi list.